Przedszkolaki - zabawy edukacyjne (jedziemy na wakacje)

Każdy wyjazd na wakacje to wielkie wyzwanie organizacyjne dla rodziców. Trzeba pamiętać o tylu rzeczach a i tak na miejscu okazuje się że czegoś zapomnieliśmy. No i co robić kiedy nasza pociecha ciągle skacze nam po brzuchu, krzycząc NUDZĘ SIĘ!

Bycie mamą takiej dorosłej osoby, za jaką się uważa czteroletnie a tym bardziej pięcioletnie dziecko, to wielka przyjemność. Duży, mały człowiek który komunikuje się już praktycznie perfekcyjnie, powoduje iż rodzice dowiadują się bardzo wielu nowych, ciekawych niezmiernie rzeczy. Fakty dla nas dorosłych oczywiste, widziane oczami czterolatka przybierają nowe oblicze. Na przykład grzmoty podczas burzy to aniołki grające w kręgle - prawda, że bardzo twórcze?!! Wyobraźnia takiego maluszka jest nieprzewidywalna. To bardzo dobrze, ale zabawa z taką studnią pomysłów to prawdziwe wyzwanie dla rodziców.

Na plaży
Pora wakacyjna to dobry moment na zabawy rodzinne. Plaża, pod warunkiem że jest pogoda, jest fantastycznym miejscem do integracji całej rodziny. Im więcej osób tym lepiej. Piłka to element nierozłączny plażowicza, a szczególnie mającego aż cztery lata. Bardzo przydatne mogą być również woreczki do rzucania wypełnione np: grochem. Rzuty do celu, liczenie kolejek, ilość rzutów poszczególnych zawodników to nic innego jak utrwalanie liczenia. Ja z moją córką miałyśmy swoją zabawę z kremem do opalania. Na pleckach formowałam z kremu figurę geometryczną, a zadanie Oli polegało na zgadnięciu jaka to figura. Oczywiście w tej zabawie krem jest głównym źródłem atrakcji, więc należy pamiętać o jego uzupełnianiu. Analogicznie mogą to być cyferki rysowane palcem po pleckach dziecka jak i literki. Prawda, że prosta zabawa a jaka rozwijająca dla małego człowieka.

Ważne: W trakcie zabawy łatwo zapomnieć o bezpieczeństwie. Dlatego pamiętajcie o nakryciach głowy i kilkukrotnym smarowaniu całej rodziny kremem z filtrem.

Gdy pada deszcz
Ale co zrobić gdy tryskający energią przedszkolak zmuszony jest do pozostania w pokoju hotelowym, bo leje…
Wtedy to fantastyczna mama, zabiera gadżety i wszelkie akcesoria niezbędne na takie pogody. Ja zawsze zabieram w podróż różne zabawki, nawet jeśli jedziemy do cioci na imieniny. Nigdy nie wiadomo czy dziecko w nowym miejscu będzie miało się czym bawić. Dlatego zawsze zabieramy ulubiona grę planszową typu warcaby czy żółwiki, malowanki, kredki, nożyczki , papier kolorowy, klej. Wiadomo, że na krótsze spotkania możemy się ograniczyć do jedne rzeczy. I w takiej sytuacji pokój hotelowy zamienia się w pracownię plastyczną. Możemy udawać, że jesteśmy malarzem lub plastykiem. Tata, który również „musi się nudzić z nami”, przyda się do pomocy. Może zostać kupcem, który kupuje obrazy słynnego, czteroletniego artysty. Bawimy się w aukcję (wyjaśniając co oznacza to pojęcie), albo zabawę przekształcamy w sklep. Tata kupuje, córeczka lub synek sprzedaje a mama ma niezły ubaw… Cała rodzina zrelaksowana i szczęśliwa. Jednak wcale nie potrzebujemy wielu zabawek bo gdy nuda doskwiera, nawet zwykła czapka może stać się statkiem pirackim. Dookoła grasują rekiny a tata może wcielić się w postać groźnego rekina z kilkoma rzędami ostrych zębów. Możemy wymieniać tak nieskończenie wszystkie rybki które znamy.
Jeśli nie bardzo wieje, można założyć kalosze, płaszcz przeciwdeszczowy, parasol w rękę i ruszamy na podbój wydm (oczywiście pamiętamy, że nie spacerujemy po samych wydmach). Dla przedszkolaka nie ma nic fajniejszego niż chlapanie w kałużach, a i rodzice też mogą sobie odświeżyć pamięć jak to było miło zażywać błotnych chlapanek.

Ważne: Gdy umysł jest nieustannie ćwiczony w czasie udawanej zabawy, dzieci uczą się samodzielnie myśleć i później lepiej radzą sobie w rozwiązywaniu problemów. Badania wykazują, iż dzieci zaangażowane w zabawę „na niby„ mają mniejsze skłonności do agresji. Nie do końca wiadomo czy to dlatego, że zajęte oglądają mniej telewizji, czy też działają tu jeszcze inne czynniki.

Telewizor i komputer
Dzieciom uczonym od najwcześniejszych lat korzystania ze swojej wyobraźni rzadziej zdarza się nuda. Niestety czasy naszej ery sprzyjają lenistwu przed telewizorem lub komputerem. Oczywiście wszystko jest dla ludzi, ale z umiarem . Nie można ograniczać dzieci, zabraniając im korzystanie z nowoczesnej technologii bo umiejętność obsługi komputera stałą się rzeczą konieczną. Proponuje żeby Wasza pociecha spędzała przed telewizorem czy komputerem maksymalnie godzine dziennie. Nasze dziecko może w tym czasie oglądać kreskówki albo, pod naszym nadzorem korzystać z komputera. W taki sposób Ola mając cztery lata świetnie gra w szachy. Podstaw nauczyła się na zwykłej grze planszowej, właściwie to zasługa babci. Ale wprawy nabrała przez grę z komputerem.

Ważne: Użytkowanie przez dziecko komputera musi być przede wszystkim dla niego bezpieczne.

W samochodzie
Choć wyobraźnia pracuje dzieciom w sposób naturalny, dobrze jest czasem narzucić kierunek zabawy. My jadąc samochodem często gramy w zgadywanki „jaka to mina”(złość, smutek, radość, zadowolenie) ćwiczymy w ten sposób rozróżnianie poszczególnych pojęć i plastyczność twarzy. Co przydaje się w późniejszej nauce wymawiania wyrazów. Czterolatek a tym bardziej pięciolatek powinien już zacząć uczyć się jak wyglądają poszczególne cyfry, wyliczać od 1 w zwyż oraz liczyć. Wspaniale do tego nadają się rejestracje samochodowe. Można wtedy odnajdywać samochody które mają daną cyfrę, ogłosić konkurs kto pierwszy znajdzie 10 czerwonych aut czy liczyć stacje benzynowe. Panom dużym i małym polecam liczenie marek samochodów.

Ważne: Pamiętajcie, że to musi być zabawa. Dlatego nie zmuszajcie dziecka gdy jest zmęczone czy śpiące. Najlepiej jest zażucić przynęte i czekać na reakcje. Jeśli dziecko podchwyci pomysł to się bawimy, jeśli nie to odpoczywamy.

Stymulowanie małego człowieka do ciągłego podejmowania wyzwań, jest bardzo ważne. Pomóż dziecku wykształcić w sobie przekonanie, że nie ma nic czego nie mogłoby zrobić. Wzmocni to poczucie jego własnej wartości. I pamiętajmy jeszcze o jednym, że mały człowiek też ma lepsze i gorsze nastroje i nie zawsze to co dla nas dorosłych jest tak oczywiste, ma ten sam wymiar w relacjach małego człowieka. Nauczmy się „słuchać" potrzeb dziecka, nic na siłę. Dajmy mu poczucie że jest kochane a zaowocuje to w przyszłości stabilizacją emocjonalną.

Ważne: Drodzy rodzice! pamiętajmy, że ten czas tak szybko biegnie, warto go przeżyć w radości.

Autor: mgr Magdalena Ogar, nauczyciel nauczania początkowego i reedukacji



Trwa wysyłanie Twojej oceny...
Jeszcze nie ocenione. Bądź pierwszym który oceni ten wpis!
Kliknij pasek ocen aby ocenić wpis.



Informacja o dotacji

Fundusze Europejskie - dla rozwoju innowacyjnej gospodarki - Inwestujemy w waszą przyszłość.