Piątego dnia piątego miesiąca księżycowego, zazwyczaj na początku czerwca, w Chinach rozpoczyna się jedno z bardziej barwnych festiwali - święto smoczych łodzi. Według legendy święto narodziło się po samobójczej śmierci jednego z największych poetów i reformatorów chińskich Okresu Walczących Królestw (403 - 221 p.n.e.) - Qu Yuan`a.
Przepełniony smutkiem poeta utopił się w wodach rzeki Miluo po tym, jak zazdrośni dworzanie uknuli przeciwko niemu spisek, doprowadzając do wygnania go przez króla. Dotychczas zaufany doradca władcy nie widząc dla siebie i nękanego najazdami rodzinnego państwa Chu nadziei za jedyne wyjście z sytuacji uznał porzucenie życia doczesnego. Na pomoc nieszczęśliwemu poecie rzucili się ludzie, dla których był największym wzorem. Rzesza ludzi, wskoczywszy do łodzi, czym prędzej wypłynęła na wody rzeki w poszukiwaniu ciała swego mistrza. W obawie przed rzecznymi potworami wioślarze z całych sił uderzali w bębny robiąc hałas, który miał odstraszyć złe stwory. Niektórzy zabrali ze sobą ryżowe ciasteczka owinięte w liście bambusa w kształcie piramidek, którymi przekupywali potwory. Jedna z legend powiada, że ciasteczka przygotowano dla samego Qu Yuan`a, który odtąd, jako duch, przybrał postać smoka. Na pamiątkę tego wydarzenia, co roku w Chinach odbywa się głośny festiwal, który przyciąga ogromne rzesze wioślarzy kolorowych smoczych łodzi i ciekawskich gapiów.
Jak powszechnie wiadomo dobra zabawa nie może obejść się bez lokalnych przysmaków. Dlatego podczas święta wszyscy zajadą ze smakiem pierożki “zongzi” w kształcie piramidki. Pierożki są słodkie, z ryżowo-fasolowym nadzieniem, zawinięte w liście bambusa. W czasie obchodów święta odbywają się także zawody w lepieniu “zongzi”. My w konkursie nie braliśmy udziału, ale po mistrzowsku zajadaliśmy się lepkim, słodkim przysmakiem, dopingując chińskim zawodnikom.