Poniżej wywiad z panią Elżbietą Borowiec, nauczycielką języka angielskiego w klasach 0-3.
Redakcja: Dlaczego została Pani nauczycielem? Czy od zawsze Pani wiedziała, że będzie wykonywać ten zawód?
Elżbieta Borowiec: Mało kto zaraz po maturze dokładnie wie kim chce być w przyszłości. Zawsze lubiłam język angielski i studia na takim kierunku były naturalną koleją rzeczy. Pamiętam jak na pierwszych zajęciach z metodyki nauczania wykładowczyni zapytała naszą grupę o to, kto z nas chce zostać nauczycielem. Na 20 osób tylko dwie osoby podniosły ręce. Z czasem okazało się, że zdecydowana większość z nas została 'ticzerami'. Ja już w czasie praktyk odkryłam jak bardzo kreatywna i wciągająca może być praca nauczyciela. Prawdopodobnie miałam wiele szczęścia, gdyż spotkałam na swojej drodze ludzi, którzy zarazili mnie swoja pasją do nauczania i od których bardzo wiele się nauczyłam. Dlatego bez wahania mogę powiedzieć, że jestem nauczycielem z wyboru, kimś komu praca z dziećmi daje wiele satysfakcji.
Redakcja: Czy lubi Pani pracę nauczyciela?
Elżbieta Borowiec: Oczywiście, inaczej nie wykonywałabym tego zawodu.
Redakcja: Co Pani lubi w tym zawodzie?
Elżbieta Borowiec: Najważniejsze jest to, że codziennie jest inaczej. Każda lekcja jest inna-pracując z dziećmi ciężko wpaść w rutynę, gdyż maluchy są pełne pomysłów i chęci do nauki. Trzeba tylko wiedzieć jak je odpowiednio zmotywować i zainteresować. Dużo eksperymentuję z dziećmi, staram się wykorzystywać ich pasje i zainteresowania, co ciągle procentuje coraz lepszą znajomością języka. Najbardziej lubię te codzienne wyzwania, ten brak monotonii, na który wielu przedstawicieli innych zawodów się uskarża.
Redakcja: Jakie są wady, a jakie zalety pracy nauczyciela?
Elżbieta Borowiec: Wakacje, ferie, święta, długie weekendy... Zdecydowana większość ludzi zazdrości nam tylu wolnych dni. No i oczywiście mniejsza liczba godzin w tygodniu. Zaletą też jest brak monotonii, o którym już wspominałam. Niestety rodzice wciąż nie zawsze rozumieją, że ich pociechy nie nauczą się języka w rok i że po kilku lekcjach niekoniecznie będą mówiły płynnie po angielsku. Uświadamianie rodziców, że w wieku 6 lat niekoniecznie trzeba znać odmianę czasownika 'być' też jest częścią mojej pracy. Dodatkowo proszę też pamiętać, że naszym zadaniem nie jest tylko nauczenie danego słownictwa czy struktur językowych, bierzemy też czynny udział w ogólnym rozwoju dzieci. Niejedną noc spędziłam na analizowaniu i wymyślaniu strategii jak dotrzeć do dziecka, aby było bardziej zmotywowane, aby mu się chciało czy aby poprawić jego wyniki lub po prostu aby zapanować nad dzieckiem, gdyż takie problemy też się zdarzają. Przyznaję jednak, że dobrze zmotywowana grupa dzieci, które czują w sobie ten głód wiedzy sprawia, że zapomina się o wadach.
Redakcja: Co uważa Pani za swój największy sukces?
Elżbieta Borowiec: Największy? To, że gdy wchodzę do klasy widzę uśmiechnięte buzie czekające z niecierpliwością na kolejną lekcję.
Redakcja: Dziękuję, że poświęciła nam Pani swój cenny czas.
Elżbieta Borowiec: Ja również dziękuje!