Adela Faber i Elaine Mazlish w swojej książce „Wyzwoleni rodzice wyzwolone dzieci. Twoja droga do szczęśliwej rodziny” przekazują nam bardzo ważną myśl:„Świat przyrody jest światem silnych uczuć,
świat techniczny jest bezuczuciowy, zimny.”
Antoni Kępiński
„… proces postępowania z dzieckiem determinuje to, jakim człowiekiem się ono stanie.”. Istotny jest nie tylko cel wychowawczy, ale droga jaką do niego dochodzimy. W procesie tym uczucia, zarówno dzieci, jak i nasze, odgrywają kluczową rolę.
„Świat przyrody jest światem silnych uczuć,
świat techniczny jest bezuczuciowy, zimny.”
Antoni Kępiński
Uczucia
Jakie są uczucia: dobre czy złe? Czy uczucia mogą podlegać ocenie? Czy możemy nad nimi panować? Czy powinniśmy je okazywać? Do czego są one potrzebne? Jak wpływają one na wychowanie? Czy można kształtować uczucia?
Lista uczuć jest bardzo długa: nienawiść, zadowolenie, zazdrość, radość, euforia, złość, wstyd, rozczarowanie, ulga, bezsilność, lęk, zachwyt, miłość, rozpacz, wściekłość, poczucie winy, strach, smutek, gniew, litość, niepewność, niepokój, tęsknota, irytacja, spokój, duma, żal…
Źródło uczuć leży w postrzeganiu zewnętrznego świata. Ich intensywność zależy od indywidualnego sposobu przeżywania. Są nam one dane przez naturę i nadają życiu barwę. Stają się one fundamentem rozwoju, jeśli odnosimy się do nich z należytym szacunkiem, wyrozumiałością i troską. Pomagają nam również lepiej zrozumieć siebie i innych.
Świata uczuć dynamicznie rozwija się u dziecka w wieku trzech lat. Jego emocje mają wtedy zmienny i krótkotrwały charakter. Dziecko zaczyna rozróżniać i rozumieć uczucia i emocje. Obserwuje i zapamiętuje reakcje innych w poszczególnych sytuacjach. Dzięki tej nauce, łatwiej mu później rozpoznać źródła emocji i przewidywać reakcje swoje i innych. Dzieci w wieku przedszkolnym mówią o uczuciach, nazywają je i uczą się, jak je wyrażać. Dzieci sześcioletnie zaczynają dobrze sobie radzić z rozpoznawaniem uczuć innych, wykazują empatię.
Uczucia mają charakter długotrwały. Nabywa się je w trakcie doświadczeń. Z kolei emocje to wrodzone reakcje na konkretne sytuacje. Mają one postać głównie krótkotrwałą. Jednak pojęcia te często używane są zamiennie. Zarówno uczucia, jak i emocje, są złożonymi stanami psychicznymi człowieka. I dlatego w naszych rozważaniach terminy te będziemy używali zamiennie.
Dobre i złe?
Uczucia nie dzielą się na pozytywne i negatywne, nie podlegają one ocenie moralnej. Osądowi może jedynie podlegać to co robimy, a nie to co czujemy. Uczucia są neutralne, mogą jedynie być przyjemne i nieprzyjemne, wygodne i niewygodne.
Wszyscy chcielibyśmy, żeby nasze dzieci były zawsze radosne, zachwycone, zadowolone – ale czy my tacy jesteśmy? Czy to w ogóle realne? Czy to byłoby lepsze?
Rodzice powinni w pełni akceptować uczucia dziecka, pomóc im je rozpoznawać i okazywać. Pierwszy krok to znajomość psychologii rozwoju. Wiedza ta pozwoli nam zrozumieć wiele zachowań dziecka, które są charakterystyczne dla jego wieku. Dziecko krok po kroku przechodzi poszczególne fazy. Obserwuje świat, odbiera różne wrażenia, które musi przetworzyć, nauczyć się na nie reagować, przygotować się do następnego etapu.
Następny krok to chwila refleksji: „Jak my dorośli mamy podejście do swoich uczuć.”. Czy okazujemy je, czy dajemy sobie przyzwolenie na występowanie tych „negatywnych”? Czy rozmawiamy o nich ze swoimi dziećmi? Jak my się czujemy, jeśli ktoś nas nie rozumie, nie rozpoznaje naszych uczuć? Często nie pozwalamy sobie na te emocje, do których trudno nam się przyznać, nie lubimy ich w sobie, a nawet wstydzimy się ich. Najczęściej to efekt oceny środowiska i przekazanych nam przez rodziców poglądów. Nasze emocje wywoływane są przez konkretne sytuacje w jakich się znajdujemy. Uważamy, że to „nieładnie” być zazdrosnym, wstydzić się, nienawidzić, a przecież mamy pełne prawo do tych ludzkich odczuć. Przyznanie się do nich i zgoda na ich występowanie, jest warunkiem poznania tego, co naprawdę czujemy. Nie oznacza to jednak, że możemy ranić drugiego człowieka będąc pod wpływem naszych emocji. Uznanie ich istnienia, pozwoli nam lepiej kontrolować nasze zachowanie. Jeśli nie zaakceptujemy własnych uczuć, trudno będzie nam akceptować uczucia innych.
Uznanie niektórych uczuć za „brzydkie” i szkodliwe, prowadzi do ciągłego zaprzeczania, że takie uczucia też nam towarzyszą. Nie pozwalamy sobie na ich okazanie, bo „przecież ich nie ma”. Długotrwałe wypieranie i tłumienie ich może doprowadzić do bardzo silnych napięć, a czasem nawet do depresji. Ukrywając problem, nie mamy szansy na rozwiązanie jego.