Chronimy nasz dzieci jak tylko możemy. Przed upadkiem, złą oceną w szkole, drugorocznością, gubieniem swoich rzeczy, konfliktami z rówieśnikami czy drugim rodzicem. Nie dopuszczamy do tego by popełniały błędy, a jeśli się już coś złego wydarzy minimalizujemy negatywne skutki.
I tu ktoś może stwierdzić, że przecież to normalne! Na tym polega rola rodziców. Chronić swoje dzieci, pomagać im w trudnych chwilach, nie dopuszczać do popełniania błędów, problemów. Tak robili rodzice od pokoleń, więc dlaczego teraz to krytykuję? Otóż nie wszyscy rodzice tak robili i robią. Są również tacy, którzy rozumieją, że każdy uczy się na błędach, własnych błędach. Dlatego pozwalają dzieciom je popełniać a później wspierają je w trudnych chwilach i prowadzą swoje dzieci do wyciągnięcia odpowiednich wniosków. Taki sposób wychowywania jest trudniejszy, rodzica też boli, gdy jego ukochany szkrab płaczę lub musi ponosić skutki swojego postępowania.
Dlaczego powinniśmy pozwalać dzieciom popełniać błędy?
- Każdy człowiek uczy się na swoich błędach. Inaczej zapamiętujemy to, co usłyszymy czy zobaczymy a inaczej to, co wiąże się z naszą aktywnością. Ponadto w skutek popełnionego błędu odczuwamy negatywne emocje i to one sprawiają, że zapamiętujemy tę lekcję. Dziecko nie będzie chciało nigdy więcej przeżywać takich stanów, zatem nie popełni więcej tych błędów.
- Dziecko musi się nauczyć popełniać błędy i podnosić z upadku. Życie składa się z różnych sytuacji, tych pozytywnych, ale i negatywnych. Ktoś, kto przez całe życie miał tylko same sukcesy, kiedy w życiu dorosłym przyjdzie mu zmierzyć się z porażką o wiele dotkliwiej ją odczuje i długo potrwa zanim podniesie się z upadku.
- Dzięki temu nasza latorośl uczy się podejmować decyzję. Decyzję można podjąć trafną lub nie. Nie ma, co się długo zastanawiać, życie i doświadczenie pokarze czy była ona słuszna. Takie właśnie doświadczenie musi zdobyć Twoje dziecko. Znam dorosłe osoby, które przeraża podejmowanie decyzji, dlatego tkwią latami w tym samym miejscu dopóki decyzja nie podejmie się sama.
- Popełnianie błędów wzmacnia nas emocjonalnie i uodparnia na sytuacje trudne. Nie na darmo mówi się, „co mnie nie zabije to mnie wzmocni”. Kiedy Twoje dziecko przeżyje taką sytuacje stresująco, dzięki temu wyrobi sobie przekonanie „dałem radę” to podnosi jego pewność siebie.
- Dziecko uczy się odpowiedzialności za siebie. Czasem słyszę jak to dorośli już ludzie nie potrafią wziąć odpowiedzialności za siebie i swoje czyny. Zwalają winę na korki, brak zasięgu, prądu lub inne osoby. Dzięki popełnianym błędom dziecko powinno nauczyć się brać odpowiedzialność za swoje postępowanie - nie wyszedłem z psem na dwór i dlatego zrobił siku na kanapę, to moja wina, dlatego teraz muszę wyczyścić kanapę, wyjść z psem na dwór i przeprosić domowników.
- Dziecko nauczy się naprawiać swoje błędy. Tak jak z opisaną wcześniej sytuacją z pieskiem. Dziecko nauczy się, że popełnienie błędu czy zła decyzja to jedno, później trzeba naprawić negatywne skutki.
Doszliśmy już do tego, że powinniśmy pozwolić dzieciom popełniać błędy jednak ja to robić, żeby nie przerosły naszego dziecka?
- Pozwól dziecku podejmować decyzję i popełniać błędy na miarę jego wieku i możliwości.
- Zacznij od mało znaczących spraw, takich jak: w co się ubrać, ile jedzenia nałożyć sobie na talerz, jakie przybory szkolne kupić.
- Uprzedzaj dziecko, o konsekwencjach jego wyborów, „te cukierki są za mocne dla Ciebie, nie dasz rady ich zjeść” albo „na dworze wieje wiatr, będzie Ci za zimno”, – jeśli dziecko się upiera pozwól mu na jego decyzję.
- Im mniejsze dziecko tym mniejsze negatywne skutki powinno ponosić, jak w przypadku nie odpowiedniego ubrania zadbaj by mogło się zorientować w miarę wcześnie, że jest zimno.
- Im starsze dziecko tym więcej konsekwencji powinno ponosić. W sprawach błahych, jak ubranie wcale nie musisz go upominać, gdy zmarznie zapamięta, że musi zabierać ze sobą bluzę.
- Nie naprawiaj za dziecko jego błędów, oczywiście pamiętając zasadę by konsekwencję nie przerastały naszej latorośli. Jeśli nie obierze ziemniaków na obiad, mimo, że to jego obowiązek lub wcześniej obiecał, że to zrobi nie obieraj ich za dziecko. Zaciśnij zęby, najwyżej obiad będzie bez ziemniaków. Jak dziecko i reszta domowników dostaną na talerzu samo mięso i surówkę przynajmniej się zawstydzi i zrozumie. Gdyby dziecko zniszczyło własność kolegi nie odkupuj jej, niech winowajca zarobi u Ciebie odpowiednią kwotę i odkupi osobiście zniszczoną rzecz.
- Doradzaj dziecku jak może naprawić swój błąd i nie stresuj go bardziej. Nie musisz dolewać oliwy do ognia swoim „gderaniem” czasem wymowne milczenie zdziała więcej niż długa przemowa. Wystarczy brak ziemniaków na talerzu, dopiero, jeśli sytuacja się powtórzy powinieneś zareagować.
- Wspieraj dziecko w trudnych chwilach, doceniaj jego odpowiedzialność, chwal za to, że wybrnęło jakoś z tej sytuacji, zadbaj by wyciągnęło odpowiednie wnioski.