Niezależnie od tego, jakiego rodzaju piosenkarzem się jest, praca wygląda podobnie. Po pierwsze i najważniejsze, człowiek zajmujący się muzyką zawodowo musi wziąć pod uwagę to, iż większość czasu będzie spędzał na próbach i ćwiczeniach.
Dobry piosenkarz wspomaga swój talent pracą z fachowcami, którzy wiedzą jak zadbać o podopiecznego. Nawet Edyta Górniak, posiadaczka chyba najlepszego głosu w Polsce, od najmłodszych lat uczyła się u boku Elżbiety Zapendowskiej, znanej z programu „Idol” nauczycielce śpiewu. Treningi skupiają się na nauce czystego i wyraźnego śpiewu. W studio można się oczywiście wspomagać metodami komputerowymi, co wszystkie gwiazdy dziś czynią, ale na koncertach na żywo trzeba umieć zaśpiewać bezbłędnie. Playback nie jest dobrze widziany przez publiczność, która momentalnie traci zaufanie do piosenkarza oszukującego w ten sposób swoich słuchaczy. Co więcej, warunkiem wykonywania tego zawodu jest posiadanie dobrego słuchu i wrażliwości na dźwięki. Ktoś, komu „słoń nadepnął na ucho”, raczej marne ma szanse na sukces, nawet jeśli bardzo ciężko ćwiczy (przykładem niech tu będzie Mandaryna, o której żartują brukowce i bezlitośnie wyśmiewają krytycy). Ponadto chciałabym zwrócić waszą uwagę na to, że w zawodzie piosenkarza trzeba być twardym i odpornym na stres. Krytyka towarzyszy zespołom praktycznie cały czas. Nie każdy musi lubić to, co tworzysz, ale każdy ma prawo wyrazić o tym zdanie – nieraz w bardzo dosadny sposób. Najcięższą krytykę trzeba jakoś odebrać, nieważne czy pochodzi ona od analityków sztuki czy też od słuchaczy. Na koniec wspomnę o jeszcze jednej cesze tego zawodu, którą są częste wyjazdy, trasy koncertowe, wywiady, promocje. Rozstania wpisane są w pracę piosenkarza, który, jeśli jest typem domownika, musi się z częstym opuszczaniem domu i rodziny pogodzić.