W ogródku wylądował robot, który przybył na Ziemię z bardzo dalekiej planety… Oczywiście chodzi nam o bałwana stojącego na podwórku, którego możemy przerobić na stwora z innej planety!
Na dworze
Dzieci przy pomocy kamyków, koralików, kolorowych słomek mogą zamontować przyciski i światełka. Możemy użyć farb, tak aby nasz bałwan był kolorowy . Wzbogacając zabawę możemy po śladach szukać rakiety, którą przyleciał stworek. A gdy już przyjdziemy do domu, możemy kontynuować zabawę. Koce i dwa krzesła mogą służyć jako kosmiczna rakieta, którą przyleciał robot.
Zabawa ćwiczy zręczność rąk, rozwija pomysłowość, inspiruje do wymyślania innych stworków, rozwija samodzielność. Nawet małe dzieci bez trudu poradzą sobie ze zdobieniem stwora, a czterolatki i pięciolatki z pewnością same mogą ulepić bałwana.
Domowe laboratorium
Na świeżym powietrzu można wykonać doświadczenie. Zamrażamy wodę z odrobiną farby, tak żeby widać było kolor. Zostawiamy na mrozie pojemniczki z kolorową wodą, a rano mamy lód, kolorowy lód. Aby pokazać maluchowi jak działają prawa fizyki, a woda przekształca się ze stanu ciekłego w stały a następnie lotny. Oczywiście należy pięciolatkowi wyjaśnić co to znaczy, a następnie pokazać. Nasz lód wkładamy do rozgrzanego naczynia, obserwujemy (pod kontrolą dorosłego) co się dzieje. Lód zmienia stan skupienia, z postaci stałej w ciekłą (woda) a następnie zamienia się w postać lotną (para wodna). Jakie to proste, a zarazem pouczające. Kolorową wodę możemy wlać do dzbanka, kilku dzbanków ,pojemników i mieszać kolory. Czterolatek bez trudu naleje płyn do szklanki, określi czy jest go dużo, mało. Bez trudu powinien dokonać porównania w którym naczyniu jest więcej czy mniej płynu. Dobrze jest tą samą objętość płynu przelać z okrągłego słoika do wysokiego „szczupłego„ naczynia. Co obserwujemy ? Płynu jest więcej w naczyniu długim, czy tyle samo? Oczywiście w naczyniu jest go więcej z bardzo prostej przyczyny, dzbanuszek jest inny. Ale objętościowo płynu jest dokładnie tyle samo. A jak to wyjaśnić pięciolatkowi czy czterolatkowi? Zadanie nie łatwe… No cóż z pewnością pierwszym razem maluch będzie zdezorientowany i nie bardzo będzie wiedział o co chodzi. Ale kto powiedział, że wychowanie dzieci i ich edukacja to rzecz prosta. Zdaniem niektórych psychologów nawet czterolatek ma prawo nie rozumieć, że przy przelewaniu wody z szerokiego pojemnika do wąskiego nie zmienia się jej ilość. Przedszkolaki uważają, że płynu jest więcej tam, gdzie jest wyższe naczynie. Na zasadzie prób i błędów, ciągłych powtórzeń i doświadczeń praktycznych, mały człowiek pojmie zasadę działania tego schematu.
Doświadczenia mają to do siebie, że dzieci bardzo je lubią i dłużej zostają w głowie niż sama teoria. A szczególnie sprawdza się to w wieku przedszkolnym, gdzie dzieci chłoną wiedzę i wszystko je bardzo ciekawi. Zabawa z wodą trenuje precyzję ruchów, aby nie rozlać trzeba się postarać. Pokazuje że z dwóch kolorów powstaje trzeci, a lód może być parą wodną.
W domu
Przy okazji zimy możemy poćwiczyć mimikę twarzy, pokazując zimno lub ciepło. Tutaj najlepiej włączyć całe ciało do zabawy. Wtedy sugestie pokazywane przez jedno dziecko, łatwiejsze są do odczytywania przez drugie. Mogą to być również nastroje, jak zadowolenie czy złość, zakłopotanie, zażenowanie. Dobrze, żeby rodzic wprowadził te pojęcia i wyjaśnił ich znaczenie.
Im wcześniej wprowadzamy różne pojęcia, tym lepiej dla małego człowieka. Zanim pójdzie do szkoły będzie miał większy zasób słownictwa, co z pewnością zaowocuje w sukcesy. Tempo dojrzewania ośrodków odpowiedzialnych za mowę ma charakter indywidualny. Dlatego bardzo ważne jest poprawne i wyraźne wymawianie słów.
Na długie zimowe dni możemy zrobić z dzieckiem kuleczki z modeliny, gdy je ugotujemy będą nam służyły długo. Trenując liczenie możemy zrobić ich po trzydzieści dla każdego. Bardzo prosty i niedrogi sposób na zajęcie czasu. A ugniatanie modeliny nie jest rzeczą łatwa dla małych rączek. Gdy już mamy ulepione kulki, gotujemy je. Możemy czterolatkowi pokazać ile minut będziemy je gotować. Takie „zaprzyjaźnianie „ się z zegarkiem pomoże w przyszłości szybciej pojąc schemat upływu czasu i mijania godzin. Gdy nasze kulki są już twarde i zimne, możemy zaczynać zabawę. Do gry potrzebna nam będzie mała piłeczka tenisowa lub jakakolwiek inna. Każdy gracz ustawia małe kulki naprzeciwko siebie, z nogami w rozkroku w odległości około 2 metrów od drugiego gracza. Dużą kulką strącamy małe kuleczki osoby naprzeciwko. Ta osoba której uda się dotkną (strącić) jak najwięcej kulek przeciwnika wygrywa. Dotknięte kulki przeciwnika ustawiamy obok siebie, na koniec gry wszyscy liczą kulki.
Dzięki tak prostej zabawie utrwalamy zdolności matematyczne i koordynację ruchową.