Wychowanie dzieci - o dostawaniu i dawaniu prezentów

Na wyspach Triobranda położonych na Oceanii obowiązywał pewien szczególny rytuał, opisany skrupulatnie przez Bronisława Malinowskiego. Polegał on na tym, że między wyspami krążyły dary: naszyjniki i muszle.


Żeglarze wyruszali na swoich łodziach, żeby owe dary przekazać ludziom mieszkającym na sąsiedniej wyspie. Wyprawy w łupinkach po oceanie nie były ani łatwe ani bezpieczne. Żeglarze nie przywozili niczego w zamian – płynęli tylko po to, żeby zostawić owe naszyjniki i wrócić. Cenne przedmioty pozostawały jakiś czas w plemieniu, a potem płynęły dalej, na następną wyspę. A potem na kolejne, w końcu docierając do punktu wyjścia by wyruszyć znowu, i jeszcze raz, i jeszcze. Nic, prócz tego rytuału nie łączyło ludzi zamieszkujących wyspy, mimo to dary krążyły od początku historii wyznaczając rytm życia społeczności. Nikt nigdy nie zatrzymał ich sobie, choć były tak cenne. Były cenne właśnie dlatego, że łączyły. I tę historię warto pamiętać, bo tłumaczy nam ona sens darów, prezentów. Prezenty są czymś co ma łączyć, ważne jest zarówno ich przyjmowanie jak i dawanie.

Dzieci na ogół przyzwyczajone są do tego, żeby prezenty dostawać. Dostają prezenty z okazji Gwiazdki, Mikołajek, Dnia Dziecka, Pierwszej Komunii, urodzin nie tylko swoich, ale i urodzin swojego rodzeństwa albo i kolegi. Rodzicowi wydaje się, że dziecko nie zrozumie, dlaczego nie dostaje prezentu, że będzie się czuło gorsze albo pokrzywdzone. Dlatego zdarza się, że rodzic wybierający się ze swoim potomkiem na kinder-bal, oprócz prezentu dla jubilata ma prezent „na pocieszenie” i dla swojego malucha. Wynika to z tego, że na ogół nie doceniamy wartości dawania. Jeśli przekażemy dziecku wartość dawania, nie będzie zazdrościć. Można poprosić malucha o pomoc w wyborze prezentu. Poprosić, żeby wyobraził sobie co może koledze sprawić radość i żeby sam dał mu prezent. Będzie czuł się bardzo ważny, samodzielny. Nauczymy dziecko w ten sposób, że można wyjść poza obszar własnych zachcianek. Nauczymy szacunku dla innych i dla siebie, tego, że nie tylko przedmioty materialne mają wartość, że liczy się czyn.

Dlatego uczmy dzieci dawać. Niech to będzie bukiecik stokrotek dla babci albo siostry, prezent dla mamy i taty z okazji ich urodzin. Kiedy dziecko jest małe, może uczestniczyć w wyborze prezentu, potem może sam narysować coś albo zaśpiewać, ważne, żeby włożył w to wysiłek. Podziw, wdzięczność, radość, które wzbudzi swoim czynem zostanie zapamiętana. A jakaś kolejna „nagroda pocieszenia” pójdzie w kąt po pięciu minutach.


Podobne:
 - Wychowanie dzieci - dziecko i telewizor
 - Wychowanie dzieci - o Babci i Dziadku
 - Wychowanie dzieci - nie myśl za swoje dziecko
 - Wychowanie dzieci - co zamiast krytykowania
 - Wychowanie dzieci - jak błędów unikać, cz.1
 - Wychowanie dzieci - kiedy pomaganie zamienia się w wyręczanie?!




 

Autor: Katarzyna Przyborska



Trwa wysyłanie Twojej oceny...
Jeszcze nie ocenione. Bądź pierwszym który oceni ten wpis!
Kliknij pasek ocen aby ocenić wpis.



Informacja o dotacji

Fundusze Europejskie - dla rozwoju innowacyjnej gospodarki - Inwestujemy w waszą przyszłość.