Wywiad – moje dziecko ma ADHD cz.1

Ta historia wydarzyła się naprawdę, a przydarzyła się ona rodzicom, którzy byli lekarzami. I nie było by w niej nic nadzwyczajnego gdyby nie fakt, że Jarek już od urodzenia przejawiał dziwne zachowania.


Był najwcześniej rozpoznanym dzieckiem z ADHD, a już jako czterolatek uczestniczył w terapii. Jednak gdyby nie upór mamy, która została okrzyknięta histeryczką w rodzinie, nie wiadomo jak potoczyłyby się losy Jarka…

Ciąża przebiegała bez komplikacji, podczas porodu matka zemdlała, a dziecko urodziło się z objawami niedotlenienia. Od samego porodu Jareczek zachowywał się według mamy inaczej niż przeciętne dziecko. Mama z zawodu lekarz wiedziała to z doświadczenia. Był bardzo niespokojny, krzyczał, płakał bez powodu. Nie płakał gdy był głodny, jak to robią małe dzieci. Po prostu ciągle płakał.
Maluchy uwielbiają spacer, zazwyczaj zaraz usypiają, w tym przypadku było zupełnie inaczej. Spacer to był jeden wielki wrzask. „Jareczek płakał a ludzie się patrzyli na nas” - mówi mama, jakbym robiła krzywdę własnemu dziecku. Od początku mały człowiek zmuszał nas do podporządkowania się jego zachciankom. Każdy dzień wyglądał inaczej, Jareczek nie funkcjonował według schematów jak dzieci w jego wieku, które jedzą o stałej porze, śpią i kąpią się. W momencie kiedy chłopiec spał, nic innego nie było tak ważne. Rodzice wszystkie czynności dopasowywali do snu dziecka. Więc jeśli usnął i przespał porę kąpieli nikt go nie budził. Sen Jareczka był dla wszystkich ukojeniem i chwilą wypoczynku od ciągłego płaczu.


Metoda Vojty opiera się na zasadzie wywoływania odruchów: przez nacisk na określone punkty (strefy wywołujące). Wywołuje się ruchy jak w normalnym rozwoju. Mama Jareczka bała się zastosować tę metodę, która przynosi dość szybkie rezultaty, ale może być bolesna dla dziecka. Dlatego stosowano tylko kąpiele.

Bardzo boleśnie wspominam ten okres”- mówi mama chłopca, gdy w wieku pięciu lat stwierdzono u Jarka padaczkę. Miewał koszmary senne, budził się w nocy, bał się panicznie spać. Dodatkowa miał tiki fizjologiczne. Po badaniu nefrolog stwierdził iż chłopiec „zawiesza się ”tracąc kontakt ze światem. Nie były to typowe objawy, Jarek potrafił patrzeć się przez kilka minut w jeden punkt, nie zwracając uwagi na innych. Zrobiono EEG, rezonans potwierdził zaburzenie przewodnictwa, ” pacjent ma dziurę w mózgu i tak naprawdę powinniśmy się cieszyć, że chłopiec wygląda jak wygląda” cytuje ze łzami w oczach mama Jareczka. Normalnie rezonans robiony jest 40 minut, u Jarka badanie to trwało 2,5 godziny w znieczuleniu ogólnym. Rezonans potwierdził padaczkę, chłopiec dostał lekarstwo- „DEPAKINE”, „CONVULECS”.

Okres przedszkolny, gdzie po tych wszystkich przejściach, wreszcie zdecydowaliśmy się na pójście do przedszkola, też okazał się bardzo trudny. Czteroletni Jarek po wizycie w przedszkolu ugryzł chłopca w palec, nie chciał leżakować. Był dzieckiem bardzo ruchliwym i ciekawym. Pani dyrektor i psycholog, stwierdziły jednogłośnie, że będzie lepiej dla Jarka, jak zabierzemy go z placówki. Po czym nie wydano chłopcu żadnej fachowej opinii.

Po obejrzeniu programu o ADHD, mówi mama, zaczęłam dostrzegać podobieństwo w zachowaniu syna. Dr. Przyrowski, lekarz który jako pierwszy wprowadził do Polski terapię SI, kazał rodzicom przeczytać książkę Wiolette Mas- „O zmysłach”. „Książka zrobiła na nas ogromne wrażenie, polecam wszystkim a szczególnie tym którzy mają dzieci z podobnymi problemami.”

Autor: Magdalena Ogar



Trwa wysyłanie Twojej oceny...
Ocena: 3.0 z 5. 2 ocen.
Kliknij pasek ocen aby ocenić wpis.



Informacja o dotacji

Fundusze Europejskie - dla rozwoju innowacyjnej gospodarki - Inwestujemy w waszą przyszłość.