Życie dziecka w wieku szkolnym to olbrzymi potencjał do wykorzystania przez opiekunów. Jest to wiek plastyczny, są różne możliwości kształtowania zachowań i przyzwyczajeń umysłu, jedyny tak twórczy okres w naszym życiu.
Nie możemy pozostawić dziecka bez obranego kierunku.
Jesteśmy przewodnikiem w odkrywaniu świata i siebie jednocześnie. Nie zapominajmy, że pragniemy nauczyć naszą pociechę zaradności i przedsiębiorczości, nie pomijając innych wartości, tak aby ulepiony człowiek w dorosłym życiu miał swój „plecak doświadczeń”. Tak , aby w razie potrzeby mógł wyciągnąć swoje umiejętności ze swojego „plecaka” zapakowanego po brzegi wartościami, nad którymi my pracowaliśmy w jego młodości.
Pójście do szkoły jest dla dzieci momentem diametralnej zmiany.
I dla tych, co nie chodzili do przedszkola, i dla tych, co chodzili. Zaczyna się bowiem stały element, obowiązek w ich życiu, od którego nie ma możliwości ucieczki. Ważne jest, w jaki sposób nasze dziecko będzie podchodziło do tego. Czy jedynie jako przymus, czy też jako pole walki, rozwijanie swoich zainteresowań, poznawanie nowego i chęć bycia pierwszym, wybicia się i dominacji. Bardzo dużo zależy od nas, jak motywujemy i czego oczekujemy. Nie przygniatajmy go. Nie mówmy ciągle o szkole, nie siedźmy z nim przy lekcjach, nie odpytujmy codziennie. Znudzą się bowiem i lekcje, i znudzimy się im my. Bądźmy natomiast zawsze gotowi w sytuacjach awaryjnych. Jeśli zostaniemy o to poproszeni, chętnie starajmy się pomóc. Jednakże nie traktujmy wszystkiego ze śmiertelną powagą. Szkoła i przedmioty szkolne mają być w pewnym sensie zabawą. Niech dziecko przywołuje was do porządku. Mówiąc np. o bocianie, zastanawiajcie się z dzieckiem, co to by było, gdyby wam tak przyszło latać do ciepłych krajów i jak byście się czuli. Ile biednych żabek zjada? Sprawdźcie w Internecie, jak długi ma dziób. Pochodźcie po domu jak bociek i zapytajcie siebie samych, jakim zwierzaczkiem chcielibyście być, a jakim nie i dlaczego. Po takim odrabianiu lekcji dziecko zacznie myśleć innym torem i samo będzie później wyszukiwało inne informacje , związane z tematem. Tym samym zabłyśnie w szkole wiedzą i niekonwencjonalnym myśleniem. Jak wiadomo, rozwijamy w dziecku zainteresowania, ciekawość świata, inne niż stereotypowe postrzeganie świata i tym samym dajemy mu przekonanie o jego szczególnej wartości.
Wyraźnie mówimy mu, że jest mądrzejsze i inteligentniejsze od innych.
Chodzi o to, żeby wiara była niezachwiana. Można powoływać się na rodzinę, przynależności polityczne, wiarę. Wszystko po to aby dziecko czuło się kim szczególnym i wyjątkowym. Na początku będziecie to robić na wyrost, ale uwierzcie mi, że po niedługim czasie, rzeczywiście stanie się osobnikiem innym od otoczenia. Nie bójcie się chwalić , ale chwalcie w tych sprawach, które pomagają w rozwoju, a nie powodują pychy. Można szczególny nacisk kłaść na dobroć, obowiązkowość, jak i przedsiębiorczość. W tym artykule chodzi nam o przedsiębiorczego syna lub córkę. Jakie mamy możliwości? Powiem szczerze, olbrzymie.
Postaram się dać kilka jedynie przykładów , które unaocznią, ile jesteśmy w stanie pomóc dziecku w kreowaniu jego osobowości.
Dawaj dziecku stałe obowiązk
Każdy powinien mieć obowiązki, nawet „ten mały pierwszoklasista”. Jednak inaczej , jeżeli nakreślamy je my z góry, jako nakaz a inaczej, jak ustalamy je wspólnie. Niech to będzie miła rozmowa, zwrócenie uwagi na to, co on lub ona lubią robić, jaka to będzie wielka pomoc dla was, Można również wprowadzić element zarobku. Niektóre czynności są obowiązkiem, ale niektóre, dodatkowe mogą być wynagradzane pieniężnie. Dziecko ma motywacje i do pomocy z serca, i do zarabiania pierwszych pieniędzy. Zacznie sobie kalkulować, co musi zrobić, żeby dorobić na ulubioną zabawkę lub grę komputerową. Zacznie się interesować różnymi czynnościami, będzie chciał mieć wybór. Pierwsze przeliczanie, pierwsze precyzowanie własnych marzeń, wszystko to w zasięgu jego ręki.
Uczcie się w różnych miejscach
Również ważny jest tzw. „kąt do nauki”. Chodzi tu o wygodne i miłe miejsce dostosowane do pracy dziecka. Jednakże zachęcajmy do zmian. Czasami zaproście dziecko , żeby odrabiało lekcje, kiedy wy prasujecie, w drugim pokoju. Pokażcie , jak świetnie można się uczyć w parku na ławce, kiedy rower stoi obok. Wypraktykowaną metodą przeze mnie jest nauka w kawiarni, przy dobrym ciastku i soku, na leżaku , przy morzu lub basenie. Poszerza horyzonty i daje umiejętność skupienia w różnych warunkach, wyłączenie swojego mózgu. Jest to wybitna umiejętność, ponieważ w późniejszym okresie życia będzie zauważał różne okazje do zarobienia pieniędzy w różnych miejscach i będzie potrafił skupiać się tam, gdzie inni nie będą potrafić wykorzystać okazji.
Poświęć dziecku chwilkę przed snem
Mówi się, że najlepiej uczyć się przed snem, bo potem w trakcie snu człowiek jest w stanie przyswoić więcej materiału i lepiej. Kiedyś wkładano książki pod poduszkę, żeby lepiej zdać egzamin. My róbmy podobnie. Umysł dziecka jest bardzo chłonny przed zaśnięciem. Poświęćmy mu właśnie wtedy nasz cenny czas. Połóżmy się na łóżku obok lub usiądźmy w wygodnym fotelu, najlepiej po ciemku i pobawmy się w nim w wierszowanie, skojarzenia, opowiadanie bajek albo zgadywanki.
1. Wierszowanie to mówienie zdań, które mają rym. Czasem z większym sensem, czasem z mniejszym, ale z pewnością śmiechu będzie co niemiara. Najpierw zaczyna opiekun, potem dziecko, a następnie zamiana ról. Ta czynność, wydawałoby się banalna, wyrobi pamięć, kojarzenie faktów, poczucie humoru i szybkość myślenia.
2. Grę w skojarzenia zna każdy. Mówi się słowo, a potem następne, które kojarzy się z poprzednim. Ważne, aby nie ograniczać skojarzeń. Czasem, jeżeli my dorośli nie rozumiemy, jaki związek ma jedno słowo z drugim, zapytajmy. Po sposobie tłumaczenia zorientujemy się, jak myśli nasze dziecko. I znowu kojarzenie faktów, szybkość myślenia ale i odwaga i umiejętność w wypowiadaniu swoich poglądów. Wytłumaczenie i uzasadnienie swoich racji i swojego sposobu myślenia jest preludium do przeprowadzania swojej woli.
3. Opowiadanie bajek, o czym już pisałam w artykule o przedsiębiorczości dla dzieci małych, to wymyślanie historyjek realnych i nierealnych, gdzie jeden przerywa drugiemu i ciągnie swój wątek. Trzeba dostosować się do myślenia drugiej osoby, podążyć do przodu , jak również starać się być ciekawym i oryginalnym. A najważniejsza jednak umiejętność, to skierowanie toru opowiadania na swoją stronę.
4. Zgadywanki, to właściwie zadania, których trudność rośnie wraz ze wzrostem inteligencji naszej pociechy. I znowu zwracamy uwagę na przyjemność w tej zabawie. Inaczej rozwiązuje się nudne zadanie w podręczniku szkolnym a inaczej zwariowaną zagadkę zadaną przez mamę, np.
Mężczyzna pali codziennie jedną czwartą paczki papierosów. Po każdej wypalonej paczce wypadają mu dwa włosy. Ile włosów mu wypadnie po 10 dniach palenia? :-)))
Oczywiście trudność naszych zadań zagadek dopasowujemy do poziomu wiedzy i umiejętności dziecka, pamiętając o pierwiastku humorystycznym. Nawet nie wyobrażacie sobie z jaką radością nasza pociecha się uczy mimochodem. Po pewnym czasie zaproponujcie, żeby i ona wymyśliła zagadki dla was. W jaki sposób można się lepiej i szybciej nauczyć, jak nie przez zabawę i to jeszcze z najukochańszym rodzicem? Czy lepsze efekty dadzą renomowane szkoły i dyscyplina? Nigdy w życiu.