Z dziećmi wolno więcej!

Dorastając, otoczeni coraz większą ilością kłopotów dnia codziennego poważniejemy. Skupieni na pracy i problemach zapominamy o tych wszystkich drobnych rzeczach, które niosą radość.

Zdarza się też, że nawet jeśli nie zatraciliśmy umiejętności cieszenia się z niczego, nie przyznajemy się do tego w obawie przed posądzeniem o infantylizm. No bo, co by powiedzieli sąsiedzi widząc jak z zapałem lepimy bałwana ze śniegu, chodzimy po krawężniku i skaczemy po płytach chodnikowych tak, by nie nadepnąć na linie? Rodzicielstwo daje nam możliwość odkrycia zabawy na nowo. I nie ma co udawać, że nie sprawia nam to wielkiej przyjemności! Wystarczy popatrzeć z jakim zapałem mamy, na warsztatach plastycznych dla maluchów lepią z plasteliny ślimaki czy wyklejają obrazki kolorowym papierem. Albo jak pochłania tatusiów zabawa klockami, podczas gdy obok stoi potomek, ciągnie za rękaw i mówi : teraz ja, to moje klocki!

Czas kiedy nasze dzieci są małe i chcą się z nami bawić nie będzie niestety trwać wiecznie i warto go wykorzystać. Również dla siebie. Przywołajmy własne wspomnienia i cieszmy się tak jak maluchy każdą chwilą. I nie wstydźmy się bawić - niech się wstydzi ten kto widzi. Dzieci świetnie odróżniają prawdziwe emocje od tych udawanych, nasze zaangażowanie podkreśli wartość ich zabawy i zachęci do dalszego odkrywania świata. I odwrotnie – nasza obojętność wobec ich emocji i odkryć zniechęci i sprawi, że po pięciu minutach każda, nawet najpiękniejsza zabawka znudzi się. Więź z dzieckiem rozwija się w oparciu o emocje. Nie czekajmy zatem, aż dziecko nauczy się mówić i będziemy mogli mu przekazać nasze „mądrości życiowe”, nie czekajmy na nic. Bądźmy z nimi, bądźmy aktywnie i otwarcie. Bądźmy ciekawi tego nowego, małego człowieka, który odkrywa świat. Odkrywajmy razem z nim. Śpiewajmy, tańczmy, budujmy wieże z klocków, rysujmy i czytajmy na głos. Wejdźmy razem do piaskownicy i udawajmy, że jemy piaskowe babki. I niech nas nie zrazi fakt, że zanim będziemy mogli wybudować z piasku wielki zamek, najlepszą zabawą będzie seryjne niszczenie babek. Przy okazji możemy uczyć dziecko liczyć. Mamy pięć babek, teraz cztery, teraz bam, bam, bam! i trzy babki. Radości patrzenia na świat, traktowania wszystkiego jak przygody, odwagi w pomysłach właśnie w tym czasie można się nauczyć. Właśnie w tym czasie można sobie to przypomnieć. Małe dziecko reaguje prawdziwie, nie udaje, nie robi czegoś na pokaz, doceńmy to i wyłączmy „Big brothera” bo prawdziwe emocje mamy tuż obok. Nie bójmy się śmieszności – teraz nam wolno! No i jakiż to smutny widok: znudzony opiekun palący na ławce papierosa a obok równie znudzone, smutne dziecko grzebiące patykiem w piachu. A kysz, a kysz!


 



Trwa wysyłanie Twojej oceny...
Ocena: 5.0 z 5. 1 ocen.
Kliknij pasek ocen aby ocenić wpis.



Informacja o dotacji

Fundusze Europejskie - dla rozwoju innowacyjnej gospodarki - Inwestujemy w waszą przyszłość.