Kłamstwo ma krótkie nogi!

Wyobraźmy sobie, że idziemy z dzieckiem na badanie krwi. Maluchowi, pani doktor kojarzy się ze szczepionkami więc, żeby go nie martwić, mówimy, że nic nie będzie bolało.

Nic bardziej błędnego. Bo przecież wiemy, że może boleć. Kłucie, przy pobieraniu krwi dla wielu dorosłych może być przeżyciem bardzo nieciekawym, tym bardziej dla trzylatka. Zatem, zamiast kłamliwego pocieszenia lepiej dziecko do badania przygotować. Powiedzieć jak to będzie wyglądało, po co się to robi, opowiedzieć o własnych doświadczeniach. Można nawet razem z nim pobawić się misiem, który właśnie zachorował i trzeba mu zrobić badania. W ten sposób będzie mógł oswoić się i „na sucho” przećwiczyć sytuację, w której się znajdzie. Można też dać mu możliwość jakiegoś drobnego nawet wyboru, żeby miał poczucie własnej podmiotowości. Na przykład zaproponować, żeby zdecydował, z której rączki ma być pobierana krew i powiedział to pani doktor po wejściu do gabinetu.

Inny przykład. Rodzice pokłócili się. Najpierw na siebie nakrzyczeli, potem każde usiadło smutne w swoim kącie, a dziecko nie wie co ma robić. Pyta rodziców co się stało, a rodzice odpowiadają, że nic. Jak to nic? Atmosfera jest gęsta od wzajemnej niechęci, a oni mówią, że nic. Dwu – trzylatki mają świetny zmysł obserwacji i nastawione są na rozpoznawanie emocji na twarzach swoich opiekunów. Dysonans między tym co mówimy, a tym co można wyczytać z naszej twarzy wzbudzi w maluchu najpierw zmieszanie a potem nieufność. Oczywiście, lepiej dziecka nie wprowadzać na grząskie tereny scysji między partnerami, najlepiej wcale się przy dziecku nie wykłócać. Ale skoro już się tak stało, to nie udawać, że to nic. W miarę przystępnie i ogólnie należy naszemu potomkowi wyjaśnić, że ludzie nie zawsze muszą się ze sobą zgadzać, że miewają sprzeczne interesy i czasem się na siebie złoszczą. I dać przykłady, kiedy dziecko nie zgadzało się z nami i złościło się albo kiedy na placu zabaw walczyło z kolegą o zabawkę.

Trzeba dać maluchowi szansę zrozumienia sytuacji i poukładania emocji. Nieufność, która wynikła z naszego kłamstwa zburzy poczucie bezpieczeństwa i wzajemne relacje rodzica z dzieckiem.

Dziecko należy traktować całkiem serio i starać się jak najwięcej wytłumaczyć. Nawet jeśli nie wszystko zrozumie to będzie widziało, że sami umiemy trudną sytuację nazwać i opisać, czyli że wszystko jest pod kontrolą. Kiedy zaś zaczynamy plątać się w zeznaniach, a mało kto potrafi zachować twarz pokerzysty – mały człowiek odbiera sygnał, że sytuacja wymyka się spod kontroli a rodzic coś ukrywa.

Nie zbywajmy więc naszych dociekliwych milusińskich byle jaką odpowiedzią, byle jakim kłamstwem. Nazwijmy sytuację uczciwie a zbudujemy solidną podstawę dla wzajemnych stosunków pełnych ufności i przyjaźni. Przyda się, kiedy dziecko wejdzie w okres dojrzewania.

Autor: Katarzyna Przyborska



Trwa wysyłanie Twojej oceny...
Jeszcze nie ocenione. Bądź pierwszym który oceni ten wpis!
Kliknij pasek ocen aby ocenić wpis.



Informacja o dotacji

Fundusze Europejskie - dla rozwoju innowacyjnej gospodarki - Inwestujemy w waszą przyszłość.