Każdy rodzic, który chce, aby jego dziecko było szczęśliwe, a przede wszystkim bezpieczne staje przed trudnym zadaniem na co pozwolić, a czego zakazać dziecku.
Czy to, że na daną rzecz się nie zgadzam jest w porządku, czy to już przesada? Pytań takich jest wiele i z nich wynikają wahania, a często korzystanie i odwoływanie się do różnych metod, strategii wychowawczych, brak stabilności w podejmowanych działaniach.
Jeśli chodzi o wyznaczanie granic można w psychologii wyróżnić trzy podejścia do tego zagadnienia. Pierwsze z nich to wychowanie demokratyczne, nazywane inaczej autorytatywnym. Zgodnie z tą teorią rodzice postrzegają dziecko jako odrębną jednostkę, która jest zdolna do podejmowania i rozwiązywania własnych problemów. Dają mu okazję do nauki, dokonywania wyborów i ponoszenia konsekwencji tych wyborów (oczywiście z możliwością ich omówienia i wsparcia ze strony rodzica). Oczywiście występuje tutaj kontrola, ale w takim stopniu w jakim jest ona potrzebna, a to określa samodzielnie rodzic na podstawie swojej znajomości dziecka, jego wieku, możliwości i poziomu rozwoju. Plusami, korzyściami takiego wychowania jest współdziałanie, wzajemny szacunek, rozwijanie poczucia odpowiedzialności u dziecka za podejmowane decyzje i ich konsekwencje.
W stylu przyzwalającym natomiast, rodzic jest przekonany, że jego podstawowym zadaniem jest służyć dziecku i dbać o jego dobre samopoczucie, co wiąże się z tym, iż nie stawia on granic, wymagań dziecku, które są dla dziecka trudne, niewygodne lub na które początkowo reaguje buntem czy niechęcią. W związku z tym, w takim domu brak jest stałych reguł i wymagań (czasami wynika to nie tylko z dbania o szczęście dziecka – dość specyficznie rozumiane, ale z braku zainteresowania dzieckiem). Dziecko wychodzi z tego domu w życie z przekonaniem, że reguły są dla innych, a nie dla niego. W momencie, gdy pojawiają się problemy, dziecko nie podejmuje się ich rozwiązania i oczekuje tego od rodzica. Na niego stara się zrzucić konsekwencje swoich niepowodzeń czy niewłaściwych zachowań. Zarzuca w takich sytuacjach rodzica różnorodnymi argumentami i/lub ignorują słowa rodziców.
Kolejny styl to styl autorytarny, w którym rodzice cenią najbardziej posłuszeństwo i często posługują się środkami wychowawczymi, które można nazwać karami. W relacji z dzieckiem to rodzice są postawieni ponad, ich zdanie, myśli są jedyne i nieomylne. Dzieci nie są zachęcane do samodzielnego myślenia. One po prostu powinny przyjąć za właściwe to, co mówi rodzic. Kontrola, podejmowanie decyzji leży więc po stronie rodziców.
Podsumowując w wychowaniu autorytatywnym w wyznaczanych granicach dziecko odczuwa jednocześnie wolność, w wychowaniu przyzwalającym jest tylko wolność – nie ma granic. W ostatnim zaś nie ma w ogóle wolności.
A jak jest najlepiej?
Dziecko powinno mieć wyznaczane granice. Powinny one być oczywiście dostosowane do jego wieku, poziomu rozwoju. Granice te powinno zostać przedstawione przez rodziców w postaci jasnych oczekiwań, omówionych z dzieckiem, a nawet pod wpływem tej rozmowy przedefiniowanych tak, aby dla dziecka były jasne i zrozumiałe. Obydwoje rodzice powinni mieć to samo zdanie co do wymagań wobec dziecka, a jeżeli go nie mają, to przed przedstawieniem ich dziecku powinni je wspólnie omówić. Gdy już wyznaczycie i omówicie swoje wymagania, musicie ich konsekwentnie przestrzegać i liczyć się z tym, że dziecko będzie to sprawdzać i wielokrotnie testować stawiane granice.
Jakie są korzyści ze stawiania granic dziecku w opisany powyżej sposób? Oto one:
- wzrasta odpowiedzialność dziecka;
- stajemy się dla niego autorytetem;
- dziecko che podejmować z nami współpracę;
- rozumie zasady i oczekiwania;
- rzadziej testuje granice;
- rozumie, że nie oznacza nie;
- wie, że reguły dotyczą także jego.