Pytanie kiedy zacząć uczyć dziecko języków obcych nurtuje już coraz więcej rodziców. Są zdecydowani przeciwnicy mówiący: dajmy jeszcze dzieciom czas, teraz niech się bawią, ale są i zwolennicy mówiący: im szybciej tym lepiej.
A ja powiem tak: bawmy się z dzieckiem językiem obcym kiedy chcemy i tak jak chcemy.
Przyjrzyjmy się co dziecko interesuje. Nad czym spędza najwięcej czasu i co sprawia mu największą radość. Dopasujmy metody nauczania do naturalnych predyspozycji malucha.
Jeśli już to wiemy reszta przychodzi niesamowicie łatwo i nie jest nauką jaką znamy ze szkoły (z dziennikiem, klasówkami, stopniami i czekaniem na dzwonek) tylko dodatkową rozrywką dla naszej pociechy.
Przeciwnicy nie mają już nic do gadania, bo przecież mama spędza swój czas owocnie w zabawie z maluchem, a zwolennicy zaczynają kiedy chcą.
Możliwości jest wiele.
Myślę, że najtrudniej zacząć, ale jak już mama czy tata złapią bakcyla to i dziecko będzie zafascynowane tą nową formą rozrywki.
Jeszcze ciekawostka, jeśli chcesz „uczyć” dziecko np. języka francuskiego, to to, że po francusku w miarę poprawnie powiesz: Je ne sais pas (Nie wiem) i to wszystko, nie oznacza że twoje dziecko z powodzeniem nie będzie mogło uczyć się tego języka.
Wystarczy tylko, że kupisz w księgarni odpowiednie nagrania bajek i piosenek w danym języku, a zrobisz już niezły krok w obcojęzyczny świat twojego przedszkolaka.Piosenek przecież można słuchać w każdej wolnej chwili. Pamiętaj tylko aby nagrania były śpiewane przez native specker`a (rodzimego użytkownika języka).
Można też pozwolić dziecku na oglądanie bajek w języku jakiego chcemy go nauczyć.A przed snem bajka - słuchowisko jest nie tylko wspaniałym relaksem, ale i dopełnieniem naszej zabawy-nauki.
To niesamowite, ale małe dziecko ma naturalną zdolność przyswajania i rozumienia języka obcego, tak więc nawet jeśli nam wydaje się to niemożliwe, „bierne” wydawałoby się słuchanie, na pewno zaowocuje w przyszłości u naszego dziecka, swobodą w posługiwaniu się językiem obcym.
Oczywiście każde dziecko jest inne. O tym też trzeba pamiętać. Są dzieci które śpiewają piosenki po jednokrotnym jej przesłuchaniu (uwierzcie znam takie zdolniachy), ale są i takie, którym powtórka przychodzi po kilku miesiącach (mój własny synek jest tego przykładem). Jakiekolwiek by nie było twoje dziecko, zawsze możesz liczyć na to że twoje wysiłki nie idą na marne.